Szczepionki MMR, czyli przeciw odrze, śwince i różyczce, nie odgrywają roli przy powstawaniu autyzmu – tak wynika z badań sfinansowanych przez organizację SafeMinds związaną z... ruchami antyszczepionkowymi.
SafeMinds to amerykańska organizacja pozarządowa, której celem jest, jak czytamy na jej stronie internetowej, przeciwdziałanie „epidemii autyzmu”. Jak do tej pory nie znaleziono przyczyn powstawania autyzmu, który diagnozowany jest dopiero od połowy XX wieku. Jednak wiele środowisk, w tym właśnie SafeMinds, doszukuje się jego przyczyn w przemianach cywilizacyjnych.
 
„Ogromna większość nowych przypadków autyzmu jest spowodowanych niepokojącymi zmianami w naszym środowisku: tym, że coraz bardziej jesteśmy wystawieni na działanie chemii, niewłaściwym odżywianiem, zmianami środowiska naturalnego, większą liczbą interwencji medycznych i mało aktywnym stylem życia” – stawiają tezę przedstawiciele SafeMinds.
 
Ojciec mitu
 
Jednym z rzekomych winowajców „epidemii autyzmu” (samo to sformułowanie jest niewłaściwe, ponieważ autyzm nie jest chorobą) mają być ich zdaniem szczepionki.
 
Ojcem tego mitu jest Andrew Wakefield, autor artykułu w piśmie „Lancet”, sugerującego powiązania autyzmu dziecięcego ze stosowaniem szczepionki MMR. Jak się potem okazało, artykuł był wynikiem nierzetelnych badań, sfinansowanych przez prawników rodziców, przekonanych, że to szczepionka wywołała autyzm u ich dzieci.
 
Choć Andrew Wakefieldowi udowodniono zafałszowanie badania i pozbawiono prawa do wykonywania zawodu lekarza, to wywołał on prawdziwą burzę, która pośrednio była przyczyną epidemii ospy w Berlinie oraz pojawienia się w Europie pierwszych od lat przypadków podostrego stwardniającego zapalenia mózgu (SSPE) – nieuleczalnej choroby, która niszcząc mózg pacjenta doprowadza go do stanu wegetatywnego.
 
Autyzm i szczepionki: związku brak
 
By zbadać, czy rzeczywiście szczepionka MMR ma wpływ na występowanie autyzmu u dzieci, organizacja SafeMinds przeprowadziła za własne środki niezależne badania naukowe. Ich efekty, w formie pracy naukowej, zostały opublikowane w piśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences”. Wynika z niej jasno – nie ma dowodów na związek autyzmu ze szczepionkami.
 
„Nie zaobserwowano ani zmian zachowania u szczepionych zwierząt, ani neuropatologicznych zmian w móżdżku, hipokampie oraz ciele migdałowatym – czytamy w pracy. – To badanie nie potwierdza hipotezy mówiącej, że zawierające tiomersal (organiczny związek rtęci, służący do konserwowania szczepionek – przyp. red.) szczepionki i/lub szczepionki MMR odgrywają rolę w powstawaniu autyzmu”.
 
Choć badania zostały przeprowadzone przez niezależnych ekspertów i zostały całkowicie sfinansowane przez SafeMinds, to sama organizacja wyraziła niezadowolenie z ich wyników i zapowiedziała przeprowadzenie kolejnych.
 
 
źródło: www.niepelnosprawni.pl